„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie” .Strona współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 – 2020. Instytucja Zarządzająca Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 – 2020 – Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Szwedzki stół

12 lipca 2012

Było to 354 lat temu, 25 lutego. Ranek był nieco mglisty. Śniegi już się topiły. Bramy twierdzy zamojskiej były pozamykane. Fosa już rozmarzała, była tylko cienka kra. Za murami drzemali obrońcy ubrani w skóry. Miasto wypełnione było zbiegami. Tutaj szlachcic z nałożnicą, tam giermkowie a tam znowu paru rycerzy. Pan Czarniecki został zaproszony do pałacu. Jeden z obrońców mający sokoli wzrok drzemał w pobliżu bastionu czwartego na murze. Musiał być bardzo zmęczony, albo podgrzany gorzałką, bo spał zamiast wyglądać wroga. Już słoneczko było wysoko, mgła poranna nieco opadła, gdy rozległ się huk armatni. Kula zataczając szeroki łuk trafiła śpiącego w lewą nogę. Obudził go dopiero ból.

Za chwilę nad murami widać było grad kul ołowianych wystrzeliwanych z niewielkich działek przez szwedzkich dragonów. Rozległ się kwik i cisza bo padła świnia, która wałęsała się wzdłuż murów. Tak rozpoczęło się oblężenie twierdzy zamojskiej przez Szwedów.

Gdzieś koło południa do Sitańca dojechał z trudem król Karol Gustaw. Na wyboistym gościńcu pełnym dziur rozleciało się koło przednie w królewskim pojeździe. Król dlatego nie zdążył i nie zobaczył pierwszej reakcji obrońców twierdzy na szwedzkie kule. Ochrona królewska zaczęła nerwowo poszukiwać koła, które by pasowało do ogromnej karety ciągnionej przez 6 koni. Jakiś uczynny podpowiedział, że pewnie znajdą takie koło w pobliskich Bortatyczach. Tam są kołodzieje i robią koła do wozów. Po kilku godzinach rzeczywiście dwóch dragonów przywlekło koło, trochę mniejsze, ale okrągłe i okute. Nasmarowali oś, założyli koło i wreszcie karoca królewska ruszyła – lekko pochylona.

Kiedy król zbliżał się do murów panowała jakaś dziwna cisza. Zamiast walczyć, dragoni siedzieli nad fosą i nawet byli zadowoleni. Szybko się zagadka wyjaśniła, bo po prostu głodni wojownicy zastali przez Polaków nakarmieni i wcale nie mieli ochoty zdobywać murów. Już miał połajać leniuchów, gdy coś dziwnego zaczęło się dziać. Z murów na linach spuszczono stół, później parę kociołków. Nie wiadomo skąd pojawili się pachołkowie z białym obrusem, przykryli stół, ustawili jadło i ogromną upieczoną świnię, która na łbie miała dół od uderzenia kuli i roztrzaskany ryj. Przyszedł też jeden rycerz z listem do króla od jaśnie pana Jana „Sobiepana” Zamoyskiego i powiedział: „Jaśnie królu mój pan nie ma ochoty gościć Ciebie w twierdzy i żadna siła nie zdobędzie jej. Jednak znaj polską gościnność, najedz się do syta i mijaj twierdzę o 4 mile. Bo jak nie to już do Szwecji nie wrócisz”. Zły król co miał robić, kapelusz mu ze złości prawie ślipia zasłonił. Kazał zabrać tą upieczoną świnię i skierował się ku zachodowi, bo mu donieśli, że tylko 3 mile stąd jest inne miasto, ale nikt nie potrafił wymówić jego nazwy...

Lokalna Grupa Działania "Nasze Roztocze"

Partyzantów 3, pok. 218
22-400 Zamość
Pon. - Pt. - 7:30 - 15:30
tel./fax 084 639 29 66
tel. 0 510 20 38 58
mail: roztocze@lgdnaszeroztocze.pl
nr konta: 22 1940 1076 3089 7744 0000 0000
Lokalna Grupa Działania "Nasze Roztocze"
Projekt: Bartosz Cholewiński
Skip to content